![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
•Tu zaszła zmianaDwadzieścia pięć lat wolności, świętowane radośnie w mediach, powinno być zobowiązaniem dla każdego Polaka, który obiektywnie i bez hejtu może opowiedzieć jak było kiedyś, a jak fajnie jest teraz. Musi on jednak pamiętać, że przecież nie wszystko w PLata osiemdziesiąte. Stan wojenny, wojsko na ulicy, a w sklepach tylko ocet. W Warszawie jest jeszcze browar, nieformalny dziedzic tradycji firmy Haberbusch i Schiele, ze słynnym Sfinksem w logo. Oto widzę siebie, dwudziestoletniego chłopca, na warszawskim Polu Mokotowskim, w "Bolku". Piwa brak. Umyślny, posłany przez ajenta pod bramę browaru, donosi telefonicznie: Jeszcze nie wyjechał! Jeszcze nie wyjechał! - krąży pilna wiadomość powtarzana od stolika do stolika. |
•Nowe magazyny w polskiej armiiZ zainteresowaniem przeczytałem enuncjacje "Polski Zbrojnej" o zmianach w systemie magazynowania Wojska Polskiego. Zamiast w dotychczasowych 50 magazynach branżowych, wojsko zdeponuje swój sprzęt w 5 nowych, wielkopowierzchniowych, automatycznych, zarządzanych przy wsparciu systemu informatycznego. Armia już pracuje nad systemem jednolitych indeksów materiałowych (JIM ). Liczba pozycji asortymentowych w tym systemie to ok. 1,5 mln - informuje jeden z szefów logistyki wojskowej. To imponujące - niemal tyle co w firmie Essilor. Inspirację wojsko zaczerpnęło z logistyki cywilnej, a więc m.in. ode mnie. Ja zaś jestem w tej uprzywilejowanej sytuacji, że odbywając wiele lat temu obowiązkową służbę wojskową, miałem okazję doświadczyć logistyki mundurowej. |
•Po drugiej rundzie przetargu......powinno nastąpić ogłoszenie ostatecznych wyników i podpisanie kontraktu, ale często okazuje się, że będzie jeszcze trzecia runda, nazywana niekiedy dogrywką. Bywa i tak, że "nieoficjalna" informacja o tej trzeciej pojawia się jeszcze przed terminem rozstrzygnięcia tej drugiej. Rzekomo uzyskują ją tylko wybrani, czy też z jakichś tam względów preferowani operatorzy logistyczni. Te "względy" mają służyć zwiększeniu skłonności do ryzyka, bo człek pochwalony, czy też specjalnie wybrany, natychmiast czuje się dłużnikiem doceniającego. Żaden z konkurentów nie wie kogo i dlaczego jeszcze "wybrano". |
•Outsourcing stadionowyPiłka nożna to bizness korporacyjny. Produktów sprzedawanych przez korporację jest wiele. Są to zapewne: prawa i licencje do wszelkiej aktywności wokół wydarzeń związanych z piłką, w tym transmisji tv, do używania będących własnością korporacji znaków firmowych, regulaminowe prowizje od transakcji transferowych, różnorodne licencje i opłaty (klubowe, zawodnicze, trenerskie sprzętowe, infrastrukturalne, np. trawa), dochody z eventów piłkarskich oraz szereg innych, lepiej znanych ludziom z wnętrza football biz. |
•Gaszenie pożarów...czyli działanie w sytuacji nieprzewidzianej lub zmieniającej się w groźny dla nas, naszych najbliższych, czy naszego przedsiębiorstwa, sposób, często nie ma nic wspólnego z wyszkoloną i dobrze przygotowaną strażą pożarną, która doskonale wie co robić, a jedynym problemem może być dostępność wystarczającej liczby zastępów gaśniczych i sprzętu. Chodzi mi o sytuacje, których można było uniknąć lub przynajmniej ograniczyć ich skutki, gdybyśmy zawczasu pomyśleli, że coś takiego może nas spotkać. Innymi słowy - trzeba przejść od reagowania do przewidywania. |
•Gaz w metrzeJuż od dawna szukałem katalizatora do skreślenia kilku słów na temat jednego z aspektów indeksowania towarów w rejestrze firmy dystrybucyjnej. Alarm gazowy w warszawskim metrze dał mi odpowiedni impuls. Gazownicy i dystrybutorzy chemikaliów bez trudu dekodują skrót THT czyli tetrahydrotiofen, sprzedawany również pod nazwą handlową Alerton. To nawaniacz do gazu. Gaz sam w sobie jest bezwonny i dopiero dzięki THT odczuwamy specyficzny zapach. Wszelkie niepokoje zatem budzi pojawienie się nie samego gazu, ale właśnie nawaniacza. Metro warszawskie to nie pierwsze miejsce i zapewne nie ostatnie, gdzie postawiono służby w stan alarmu wskutek pojawienia się woni THT, czemu nie towarzyszył wypływ gazu. Miejmy nadzieję, że nie był to idiotyczny dowcip, mogący inspirować naśladowców. |
•Zespół rozproszonyTo zespół, którego członkowie znajdują się w różnych biurach, krajach, a nawet na różnych kontynentach. Rozwój nowoczesnych środków komunikacji ułatwił funkcjonowanie zespołów rozproszonych dzięki możliwościom częstszego kontaktu (telefon komórkowy, e-mail, telekonferencja, videokonferencja). Z drugiej strony, brak lub bardzo rzadki kontakt bezpośredni są przyczyną niższego poziomu otwartości, trudności przy próbach definiowania wartości współpracy, słabszego poczucia więzi (wspólnoty) oraz kłopotów z identyfikacją ról w zespole. Jeżeli do tego dodamy dość powszechnie spotykane w dużych firmach, czy korporacjach globalnych, antagonizmy międzydywizyjne (a nawet międzydziałowe), czy zachowania stricte konkurencyjne, to komuś, kto wyląduje w takim zespole naprawdę nie będzie łatwo. Nawet wysokiej klasy lider może mieć poważne kłopoty z pokonaniem wspomnianych barier. |
•Moja historiaKiedy znajomi się spotykają, to opowiadają sobie różne historie. Niezależnie od innych funkcji społecznych, jakie te opowieści spełniają, służą wymianie doświadczeń, ostrzeganiu się, pomagają zachować się w podobnych sytuacjach w przyszłości. Znajomi to nie tylko nasz krąg prywatny, ale także służbowy. Wprawdzie ten drugi zawiera w sobie także hierarchie, ale te nie przeszkadzają w dzieleniu się historiami, o ile w zespole istnieje wzajemne zaufanie. |
•Mrówki w apteceZ ogromną sympatią obserwowałem niewielkie firmy obchodzące wielkie koncerny. A to udało się uszczknąć trochę proszku do prania i sprzedać w Anglii, a to kilka maszynek do golenia pojechało do Maroka lub nieco żarówek wylądowało w Chinach. Wszystko to "poza plecami" formalnych systemów dystrybucyjnych koncernów. Koncerny, zapewne ze względu na niewielką skalę, patrzyły na ten proceder przez palce, uszczelniając jednocześnie centralne sterowanie dystrybucją. |
•Churn rateChurn rate, czyli współczynnik odpływu klientów, w połączeniu ze współczynnikiem efektywnego pozyskiwania klientów (ang. hit ratio), pozwala zorientować się, czy realizowana sprzedaż będzie rosła, czy spadała. Chodzi tu nie tylko o wskaźnik procentowy, ale także o wartości bezwzględne, ponieważ efektywność pozyskiwania jest mierzona w stosunku do portfela potencjalnych klientów (ang. pipeline), to znaczy takich, z którymi zaczęliśmy prowadzić rozmowy i jesteśmy w stanie oszacować ich potencjalny obrót. A współczynnik odpływu odnosi się do realizowanej z obsługiwanymi klientami sprzedaży, czyli są to dwie różne bazy. Sama nazwa "współczynnik odpływu" sugeruje, że mówimy tylko o klientach utraconych, ale w tej kategorii mieszczą się także klienci, z którymi obroty spadają (ang. downtrading customers). Dopiero porównanie tych trzech wartości pozwala zobaczyć tendencje rozwoju lub zwijania się naszego biznesu. |
•Co nie zabije to wzmocniJest mi ciężko, jako podatnikowi i obywatelowi, gdy słyszę apele przewoźników o pokrycie strat wynikających z utraty frachtów. Ponieważ wcześniej o to samo apelowali producenci jabłek, jest mi ciężko podwójnie. Gdy zaś słyszę komunikat, że kwoty jabłek przedstawione w Komisji Europejskiej jako podstawa do rekompensat są równe całorocznemu eksportowi z Unii, a wnioski zostały ocenione jako niewiarygodne i odesłane do poprawki, zaczynam myśleć o przewoźnikach. Szczególnie w kontekście frachtów do Rosji, obsługujących reeksport przez kraje trzecie. |
•Piwo pod choinkąPrzeczytałem z zainteresowaniem i ze smutkiem w "PGT" 38/2014 artykuł p. Grzegorza Teperka "Tanki nad Wisłą. Nowoczesny transport piwa". Technologia nie jest nowa i stosowana od wielu lat, z rozmaitym powodzeniem, w różnych krajach. Użytkownicy wprowadzają ją, a niekiedy zarzucają, wskutek znanych, występujących przy przewozie wszelkich płynów spożywczych luzem, czynników. Przyczyny rezygnacji bywają przemilczane i jedynie Poliszynel mógłby uchylić nieco rąbka tajemnicy. Podpowiedzią niech będzie wybór miłośników wina, preferujących butelki, na których etykiecie widnieje zapis "markowe". |
•Pokłosie sankcjiJako że bliższa koszula ciału, to interes demokracji, świata, czy Europy dość abstrakcyjnym się jawi. Nasze jabłka skraja, a przyszłość mocno niepewna. Pomimo wszechobecnego w mediach sceptycyzmu co do skuteczności sankcji, jakie na Rosję nałożyła Unia Europejska i inne kraje demokratyczne okazuje się, że Kreml musi obciąć wydatki na świętą krowę, czyli armię. Aby podtrzymać lojalność jedynej kasty, na której się opiera, czyli oligarchii powstaje ustawa, która nakazuje wypłatę odszkodowania z kieszeni podatników za jakiekolwiek mienie skonfiskowane obywatelowi Rosji za granicą (między innymi w Gejropie - czytaj Unia Europejska), a kto takowe tam posiada wszyscy wiedzą. |